Jedną z naszych ulubionych rzeczy jest odwiedzanie najpiękniejszych domów i mieszkań. Tym razem, mamy dla Was nie lada gratkę wyjętą spod ręki naszych rodzimym architektów wnętrz z Wrocławskiego studio PartnerDesign.
W tym mieszkaniu panuje lekka, ale elegancka atmosfera. Mamy poczucie przestrzeni i wolności, mimo, że metraż nie jest wielce imponujący. Całość jest bardzo nowoczesna, ale ponadczasowa. Z resztą, zobaczcie zdjęcia, a przekonacie się, co mamy na myśli!
Z tej perspektywy widzimy, że na otwartym planie swoje miejsce znalazł salon, niewielka jadalnia i kuchnia. Mimo braku ściany i drzwi, kuchni nie można jednak nazwać typowym aneksem. Zwróćmy jednak uwagę na idealnie oddzielone od siebie strefy. Za pomocą różnych barw i podłóg (oraz dywanów), dokładnie wyznaczono granice pomiędzy jadalnią i salonem, oraz jadalnią i kuchnią, mimo, że nie ma żadnych fizycznych barier między nimi. To się nazywa architektura w nowoczesnym wydaniu!
Nad stołem jadalnianym cudowna lampa w formie ostrosłupa. Jeśli szukacie nowoczesnych i intrygujących elementów wykończeniowych, to ta lampa na pewno zasługuje na Waszą uwagę!
Ciekawa geometria została również wykorzystana w podstawie stołu. Bo kto powiedział, że stół musi być nudny?
Ułożenie niebieskiego dywanu pozwoliło stworzyć osobną strefę salonową. Nie jest to jednak jedyny element tego designu, który zwraca na siebie uwagę! Ściana z podświetleniem LED, a także dobór kolorystyki zachwyca i zniewala.
W kuchni pokazuje się większy kontrast bieli z drewnem. Białe fronty w połysku to zdecydowanie strzał w dziesiątkę w nowoczesnym mieszkaniu.
Zadbano również o to, by nie brakowało szafek i szuflad. Co więcej, miłośnicy win będą uradowani widząc regał na wino.
W salonie znajduje się niezwykle wygodna kanapa. Nie mogłoby się bez takiej obyć w miejscu, gdzie samo oglądanie telewizji (a może otoczenia telewizora) sprawia tak wiele przyjemności.
Na kanapie pojawiło się wiele poduszek w różnej tonacji szarości i błękitu, co doskonale pasuje do ogólnej aranżacji wnętrza, a już szczególnie do designu panującego w salonie. Z resztą, jak już wiecie, poduszek nigdy za dużo!